Bill Ward planuje w grudniu koncerty ze swoim nowym zespołem, Day Of Errors i zapowiada nową muzykę.
Deep Purple zagra ostatni koncert w Polsce
Day Of Errors zadebiutował na scenie w czerwcu 2016 roku, a na grudzień tego roku planuje krótką trasę koncertową po USA. Perkusista Bill Ward twierdzi, że gotów jest udowodnić, iż niesłusznie został usunięty z Black Sabbath w trosce o jego zdrowie.
Absolutnie byłbym w stanie [ponownie grać z Black Sabbath]. Sugerowali, żebym zagrał z nimi pół koncertu, ale ja nie chcę grać połowy koncertu. Jestem w stanie zagrać cały pieprzony set Black Sabbath. Wszystkie te problemy zdrowotne były przesadzone. To prawda, że mam problemy z sercem i to prawda, że kilka lat temu byłem chory. Ale zawsze starałem się dbać o siebie. Każdego dnia pytałem siebie czy byłbym w stanie zagrać dziś koncert i zawsze odpowiedź brzmiała: „Tak, jestem znacznie twardszy niż ci kolesie”.
Bill Ward wyjawił też, że niedługo powinniśmy usłyszeć nowe utwory Day Of Errors:
Niedawno poczyniliśmy nagrania. Dosłownie wczoraj wyszliśmy ze studia, mamy więc parę nowych kawałków, które chcemy wypuścić do sieci, mam nadzieję że jeszcze w listopadzie, a jeśli nie to w grudniu. Mamy parę kawałków, które kopią tyłki. Nie możemy też doczekać się trasy, pora rozprostować kości.
Dlaczego Bill Ward nie zagrał z Black Sabbath?
Bill Ward wziął udział w reaktywacji Black Sabbath w 2011 roku, jednak wkrótce został usunięty ze składu i nie wziął udziału w koncertach.
Gitarzysta Tony Iommi tak tłumaczył decyzję:
Bill chyba nie do końca zdaje sobie sprawę, jak byłoby to dla niego trudne. Chcieliśmy wziąć rezerwowego perkusistę, w razie gdyby Bill powiedział, że nie jest w stanie tego dalej ciągnąć, choćby przez kilka dni. Inaczej ryzykowalibyśmy, że Bill powie „nie dam rady zagrać” i musielibyśmy odwołać koncerty, na które sprzedano 70 tysięcy czy ileś tam biletów. Nie byłoby to uczciwe ani dla niego, ani dla fanów.
Byłoby miło zagrać te ostatnie koncerty z Billem, ale tak się nie stało. Tak naprawdę nic za tym nie stało, poszło o głupstwo. Myślę, że gdyby zagrał kilka koncertów byłoby świetnie.
Bill Ward odniósł się do tej wypowiedzi kilka miesięcy temu na swoim Facebooku. W oświadczeniu napisał:
Znowu znalazłem się w sytuacji, w której muszę bronić moich działań od 2011 roku aż do dziś. Komentarze Tony’ego Iommiego i niektóre Ozzy’ego mają charakter pogardliwych, które ujmują mi jako człowiekowi i muzykowi. Zupełnie się z nimi nie zgadzam. To, co mówią, zupełnie sprzeczne jest z moimi doświadczeniami, zwłaszcza z 2011 roku, kiedy nikt nie wykazywał zaniepokojenia moją grą ani moim zdrowiem. (…) Jak mogli stwierdzić, że nie dam rady zagrać trasy, kiedy pracowaliśmy nad płytą? Jak mogli w 2011 roku stwierdzić, że mam problemy ze zdrowiem, skoro nie było nic, co zagrażałoby trasie? Doskonale wiedzą, jak przygotowuję się do trasy. Nie miałem pojęcia, że poddawali mnie ocenie w 2011 roku, jeśli taka jest prawda. (…)
Jak Tony może mówić takie rzeczy? Wiem co to trasa. (…) Co za znieważające, egoistyczne słowa. I do tego niezgodne z prawdą. Zagrałem na wszystkich Ozzfestach i trasach Sabbath po reaktywacji. Pamiętajcie, że najpierw dali jedną trasę beze mnie, chyba dlatego, żeby sprawdzić, czy beze mnie będzie miało to sens. Przykro mi i nie mówię tego złośliwie, ale to ich strach i brak zaufania kazał im brać dodatkowych perkusistów na trasy. Nie podobało mi się to, ale rozumiałem, że tak chcą. Robiłem swoje i grałem na bębnach w Sabbath. Ani razu rezerwowy bębniarz nie był potrzebny.
Ominąłem europejską trasę po moim jedynym zawale w 1998 roku. Rozumiem, że interesy Black Sabbath musiały być chronione na rzecz przyszłych zobowiązań wobec fanów, promotorów i członków zespołu.
Ozzy powiedział najsmutniejszą rzecz: że Bill musi spojrzeć prawdzie w oczy. Jakiej prawdzie w 2011 roku? Do czego miałem się przyznać? Byłem ożywiony, pewny siebie i silny. Miałem się przyznać, że nie dam rady, jestem chory i nie potrafię grać? Nie uważałem tak i dziś nadal tak nie uważam.
Bill odniósł się także do pomysłu, by wziąć udział tylko w kilku koncertach Black Sabbath.
Nie mogłem zagrać tylko jednego, albo kilku koncertów. W ten sposób wyróżniałbym pewnych fanów, a nie mógłbym tego zrobić reszcie fanów, którzy nie byli w stanie dotrzeć na ten koncert.
rf