We wtorek w Pałacu Buckingham zjawił się Barry Gibb, ostatni żyjący wokalista Bee Gees, który znalazł się na liście wyróżnionych ogłoszonej przez królową Elżbietę, aby przyjąć tytuł szlachecki za swoje dokonania w muzyce z rąk księcia Karola.
71-letni muzyk, pojawił się na ceremonii, wraz ze swoją żoną oraz dziećmi. Później złożył hołd swoim nieżyjącym braciom.
Modlę się o to, że zdają sobie sprawę z tego, co się wydarzyło. Wierzę, że są z tego dumni
– powiedział niezwykle wzruszony Sir Barry Gibb.
Bracia bliźniacy Robin oraz Maurice, którzy współtworzyli z nim zespół Bee Gees, odeszli – odpowiednio – w 2012 oraz 2003 roku.
Z koli najmłodszy z braci Andy Gibb, który wybrał karierę solową, zmarł na serce w 1988, w wieku zaledwie 30 lat. Przyczyną śmierci był atak serca spowodowany m.in. nadużywaniem narkotyków.
Barry Gibb dołączył tym samym w ten sposób do grona uhonorowanych muzyków, wśród których znajdują się m.in. Elton John, Mick Jagger, Paul McCartney czy Ringo Starr, który również w tym roku otrzymał tytuł szlachecki.
Zespół Bee Gees powstał w 1958 roku i największe sukcesy święcił w latach siedemdziesiątych, wraz z rozwojem disco. Wszystko za sprawą słynnych utworów, które znalazły się na ścieżce dźwiękowej do filmu „Gorączka sobotniej nocy”. W trakcie całej kariery bracia Gibb sprzedali ponad 220 milionów płyt. W 1997 zostali wprowadzeni do Rock and Roll Hall of Fame. Grupa działalność zakończyła, co zrozumiałe, po śmierci Maurice'a.
szy I fot: kadr z wideo