Avenged Sevenfold o „The Stage”: To nasze „Dark Side Of The Moon”

/ 21 sierpnia, 2017

Nie ma wątpliwości, że „The Stage” – siódmy longplay Avenged Sevenfold – jest albumem ciekawym i niezwykle oryginalnym. Muzycy nie bali się eksperymentów, a do udziału w projekcie zaprosili chociażby słynnego astrofizyka, Neila deGrasse’a Tysona. Album spotkał się z pozytywnym przyjęciem, ale nie zabrakło osób, które nie do końca rozumiały ideę przyświecającą zespołowi podczas nagrywania wydawnictwa.

Cieszanów Rock Festiwal 2017 – podsumowanie [GALERIA]

Zacky Vengeance w wywiadzie dla The Salt Lake Tribune przyznał, że zdaje sobie sprawę z tego, jak przyjęty został album „The Stage”, ale w jego przekonaniu było to dla zespołu dzieło przełomowe:

To jest coś w rodzaju naszego punkowego, heavymetalowego, progresywnego „Dark Side Of The Moon”. Są ludzie, którzy nazwali tę płytę najlepszą, jaką słuchali w całym swoim życiu, ale z drugiej są tacy, którzy nie potrafią jej przyswoić, nie rozumieją jej. I o to właśnie chodzi w tworzeniu muzyki. Nie jestem w stanie powiedzieć z powagą, że każdy album Avenged Sevenfold jest moim ulubionym. We wszystkich widzę jednak piękno. Trzeba próbować nowych rzeczy i tego należy się uczyć od najlepszych – każdy album nie będzie faworytem twoich fanów, ale póki ewoluujesz, będziesz znajdował nowych miłośników swojej twórczości.

Co ciekawe, wspomniany wcześniej Neil deGrasse Tyson niedawno udzielił wywiadu, w którym skrytykował muzyków z zespołu Pink Floyd. Jego zdaniem przez lata utrwalali błędne pojęcie na temat istnienia ciemnej strony księżyca:

Winię za to Pink Floyd. Nie ma ciemnej strony! Jest dalsza strona i bliższa strona, ale obie strony księżyca są oświetlane światłem słonecznym. Przez to, że Pink Floyd nagrał płytę pod takim tytułem, musiałem przez dziesięciolecia wyprowadzać ludzi z błędu. Gdybym mógł podróżować w czasie, zmieniłbym ten tytuł na „The Far Side Of The Moon” i zaoszczędził sobie tysiące godzin życia.

W tym kontekście porównanie zaproponowane przez Vengeance’a jest jeszcze ciekawsze i wielopłaszczyznowe. A Wy w której grupie jesteście – rozumiecie i lubicie „The Stage”, czy uważacie, że to przerost formy nad treścią? Zapraszamy do komentarzy. 

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także