Alice Cooper nie spodziewał się, że będzie kontynuować swoją karierę muzyczną po ukończeniu 30. roku życia.
Artysta, który obecnie koncertuje z Robem Zombie w ramach trasy „Freaks on Parade”, wspomina, że w młodości myślał, iż jego muzyczna przygoda szybko się zakończy:
Możesz zapytać o to także Micka Jaggera czy Keitha Richardsa! Nigdy nie sądziliśmy, że dożyjemy 30. roku życia, to był wiek, w którym wszyscy myśleliśmy, że zakończymy karierę.
Muzyk, który ma 76 lat, podkreślił, że od lat jest trzeźwy, co uważa za klucz do utrzymania energii na scenie. Cooper zaznaczył też, że długodystansowe bieganie w czasach studenckich przyczyniło się do jego dobrej kondycji fizycznej:
Nie miałem pojęcia, że 46 lat później nadal będę to robił i nadal będę się dobrze bawił. Niesamowite, że mój poziom energii się utrzymał. Nie potrafię tego wyjaśnić, poza faktem, że wytrzeźwiałem 41 lat temu. Zawsze byłem szczupły, nigdy nie przytyłem. Nadal noszę ubrania, które miałem w szkole średniej
Muzyk nie planuje emerytury, dopóki ma energię i fani nadal będą przychodzić na jego koncerty:
Zawsze mówiłem, że przejdę na emeryturę, kiedy fizycznie nie będę już w stanie tego robić lub kiedy publiczność nie będzie się pojawiać. To mówi ci, że jesteś skończony, kiedy nikt się nie pojawia. Wyprzedaliśmy prawie każdy koncert. Dlaczego miałbym przechodzić na emeryturę, skoro nadal to kocham? Naprawdę nadal mnie to kręci!
Ostatni album studyjny Alice’a Coopera to wydany w lutym 2021 „Detroit Stories”.