Wczoraj minęła rocznica śmierci perkusisty Rush. Jego koledzy wspominają go.
7 stycznia 2020 roku zmarł Neil Peart. W rocznicę śmierci perkusisty Rush, jego koledzy Geddy Lee i Alex Lifeson wspominają go w wywiadzie dla „Rolling Stone”.
O tym, że choruje na nowotwór mózgu, Neil Peart poinformował swoich kolegów drogą mailową. Geddy Lee mówi:
Po prostu wyrzucił to z siebie: „Mam guza mózgu. Nie żartuję”.
Alex Lifeson mówi:
Neil poprosił nas, żebyśmy z nikim o tym nie rozmawiali. Ostatnią rzeczą, jakiej chciał, to żeby ludzie siadali pod jego domem i śpiewali „Closer To The Heart”. Potwornie się tego bał. Nie chciał przyciągać uwagi. Bardzo trudno było kłamać ludziom, albo unikać tematu.
Geddy Lee dodaje:
Nie chciał marnować czasu, jaki mu pozostał, na rozmowy o tym. Chciał się z nami dobrze bawić i do samego końca rozmawiać o innych rzeczach.
Alex wspomniał też ostatnie spotkanie z Neilem:
Śmialiśmy się do rozpuku. Opowiadaliśmy sobie żarty i wspominaliśmy różne koncerty, trasy, członków ekipy, albo co robiliśmy w garderobie lub w autokarze.
Wokalista Rush dodał, że zespół definitywnie zakończył działalność, jednak on sam czuje, że jeszcze chętnie by coś nagrał, choć przyznaje, że nie spieszy mu się do tego.