Adrian Belew opowiada jak zjednał sobie Franka Zappę

/ 27 listopada, 2017

W wywiadzie dla „Guitar World” Adrian Belew wspominał, jak w 1977 roku zgłosił się na przesłuchanie do zespołu Franka Zappy. Późniejszy gitarzysta i wokalista King Crimson, a ostatnio także Gizmodrome, był wówczas jeszcze mało doświadczonym muzykiem, a Zappa stawiał członkom swojego zespołu ogromne wymagania.

Poleciałem do domu Franka. Pierwszy raz leciałem samolotem, co świadczy o tym, jak zielony byłem.

Odebrali mnie z lotniska i zawieźli do jego domu, zaprowadzili do jego piwnicy, która była też jego studiem. Wtedy było to wielkie, puste pomieszczenie.

Frank siedział za konsoletą, oczywiście z papierosem w zębach, na środku pomieszczenia stał mikrofon.

Niestety, co chwila ktoś coś wnosił. Nagle wjeżdża fortepian, ktoś coś ciągle ustawia. Bardzo mnie to rozpraszało. Frank dał mi długą listę piosenek. Musiałem pożyczyć płyty od znajomych, bo byłem biedny.

Kiedy zaczęliśmy, powiedział: „Ok, zagraj ‘Andy’”. Grałem przez minutę lub dwie, coś śpiewałem, on mnie zatrzymał, zaciągnął się i powiedział: „Dobra, a teraz spróbuj ‘Wind Up Workin' in a Gas Station’”. Coś tam brzdąkałem, ale byłem zdekoncentrowany tym całym zamieszaniem.

Adrian nie miał się gdzie podziać, więc czekał na koniec przesłuchań, by mogli odwieźć go na lotnisko, oglądając innych kandydatów.

Oglądałem klawiszowców i perkusistów, myśląc sobie: „O mój Boże, są znakomici. Nie wiem, czy kiedykolwiek dostanę się do tego zespołu”.

Adrian Belew miał się już poddać, ale żegnając się z Zappą powiedział:

„Przykro mi, naprawdę myślałem, że mi się uda. Myślałem, że to będzie wyglądać inaczej”. Zapytał: „Co masz na myśli?”. Odparłem: „Myślałem, że będziemy sam na sam w jakimś cichym miejscu, gdzie będę mógł pokazać na co mnie stać”.

Udaliśmy się więc do jego pokoju gościnnego, usiadłem na fioletowej kanapie, obłożyłem mój mały wzmacniacz poduszkami, żebym mógł go odkręcić na maksa i zaczęliśmy od nowa. Po chwili Frank dołączył do mnie i zaczął śpiewać.

Wreszcie wyciągnął dłoń, uścisnął moją dłoń i powiedział: „Masz tę robotę”. Ten uścisk dłoni odmienił moje życie.

Adrian Belew grał z Frankiem Zappą w latach 1977-1978, pojawiając się między innymi na albumie „Sheik Yerbouti”, po czym nawiązał współpracę z Davidem Bowiem, Talking Heads i King Crimson, na którego czele stał aż do 2009 roku. W tym roku ogłosił, że znowu powrócił do składu, choć póki co jako „nieaktywny członek”.

Pozwólcie, że wyjaśnię ideę nieaktywnego dziewiątego członka. Nie oznacza to, że wracam do zespołu natychmiast. Oznacza, że mogę wrócić do zespołu w bliżej nieokreślonej przyszłości. Otwiera to drzwi dla ewolucji Crimson.

Nic więc na razie nie zmienia się dla Crimson i Gizmodrome, ale przynajmniej teraz rozumiemy się i możemy kontynuować naszą przyjaźń.

King Crimson w Polsce na pięciu koncertach

Zespół King Crimson przyjedzie do Polski w 2018 roku na pięć koncertów. 13 czerwca muzycy pojawią się w poznańskiej Hali Ziemi, gdzie już dzień później – 14 czerwca – zagrają kolejny koncert. Następnie udadzą się do Krakowa, gdzie wystąpią trzykrotnie w ICE Congress Centre (kolejno 16, 17 i 18 czerwca).

Bilety na wszystkie koncerty mają trafić do regularnej sprzedaży 1 grudnia, a ceny tych standardowych będą wynosić od 179 do 349 PLN.

rf

KOMENTARZE

Przeczytaj także