Krystian Zimerman 3 czerwca miał występ w niemieckim mieście Essen. W pewnym momencie przerwał swój koncert. – Czy może Pan przestać? – zapytał pianista jednego z widzów. Okazało się, że słuchacz rejestrował występ swoim smartfonem. Zimmerman kontynuował grę, jednak nie był w stanie się skoncentrować – relacjonuje agencja dpa.
Zdenerwowany pianista opuścił scenę. Po chwili powrócił i wyjaśnił publiczności swoje zachowanie. – Przepraszam, ale jest to już pewnie na YouTube – powiedział Zimerman. – Niszczenie muzyki przez YouTube stało się już normą – dodał. Muzyk dokończył występ, jednak nie wyszedł już na bisy i nie pojawił się na przyjęciu.
Krystian Zimerman dołączył zatem do grupy muzyków, którzy coraz głośniej wyrażają swoje niezadowolenie z powodu nagrywania przez fanów ich występów za pomocą telefonów. Ostatnio swój sprzeciw w tej sprawie wyrażał Jerry Cantrell, gitarzysta Alice In Chains.
– Wszystko idzie w świat, w gównianej wersji, a nasze ręce są związane – tak opisywał to zjawisko Cantrell w jednym z wywiadów. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Czy w dobie smartfonów muzycy są skazani na publikację swoich występów w serwisie YouTube już chwilę po zakończeniu koncertu? Jedynym wyjściem mogłoby się okazać wprowadzenie zakazu wnoszenia telefonów na imprezy…
pg
KOMENTARZE