Mijają trzy dekady od dnia, gdy dwaj wielcy muzycy – Michael Jackson i Freddie Mercury – spotkali się w kalifornijskiej willi tego pierwszego. W czasie sześciogodzinnej sesji muzycy nagrali trzy utwory: "There Must Be More to Life Than This", "State of Shock" i "Victory". Pojawiały się one co prawda w różnych formach, ale demo duetu Jackson-Mercury nigdy nie zostało oficjalnie ukończone. Aż do teraz.
Wszystko zaczęło się po śmierci Jacksona, gdy jego spadkobiercy udostępnili utwory do ukończenia. Obecnie w studiu znajdują się koledzy Mercury'ego, którzy dokańczają to, co zaczął ich przyjaciel z zespołu Queen. Brian May nagrywa między innymi nową partię gitary na jeden z utworów. Wszystko po to, żeby całość pasowała do głosu Mercury'ego. Nad procesem trzyma pieczę producent muzyczny William Orbit.
Jak zapewniają organizatorzy tego projektu, wszystko jest na najlepszej drodze, żeby demo w końcu ujrzało światło dzienne. Czemu nie stało się to już w latach osiemdziesiątych? Tłumaczył to wtedy Freddie Mercury:
To wspaniałe utwory, ale problemem był czas – obaj byliśmy bardzo zajęci. Nigdy nie widywaliśmy się w tym samym kraju na tyle długo, żeby to dokończyć. Michael nawet pytał mnie raz, czy uda mi się dokończyć jeden z utworów, ale nie mogłem, bo miałem obowiązki związane z Queen.
Później obaj muzycy porzucili projekt, który po latach ma szansę trafić do fanów obu wybitnych wokalistów.
mg