Tony Iommi (Black Sabbath) boi się porażki w walce z chorobą

/ 8 stycznia, 2015

Za powrót Black Sabbath szczególny szacunek powinien się należeć Tony'emu Iommiemu. Muzyk, który toczy walkę z nowotworem, mimo wielu przeciwności i licznych problemów potrafił zmobilizować się i wziąć udział w trasie koncertowej promującej album "13". Nie można zapominać przecież, że gitarzysta co kilka tygodni musiał opuszczać swoich kolegów i lecieć do szpitala, gdzie czekała go kolejna seria leków. Mimo osłabienia i innych komplikacji – wracał na trasę i grał dalej. Muzycy zagrali 81 koncertów w 28 krajach. Wszyscy, którzy widzieli Black Sabbath w Polsce słyszeli, że Tony był w znakomitej formie…

Ale czy to oznacza, że w końcu gitarzysta pokonał chorobę i może spokojnie skupić się na pracy nad nową płytą Black Sabbath? Będzie mógł spokojnie wyruszyć w pożegnalne tournée? Tony Iommi dla brytyjskiego dziennika Mirror:

W lato zakończyłem leczenie przeciwciałami. Dobrze się stało, ponieważ teraz mam więcej energii, ale wciąż nie wiem, czy leczenie było skuteczne. Miałem dwie operacje w jednym czasie – mojej prostaty i węzłów chłonnych, byłem wielokrotnie prześwietlany, przyjąłem wiele szkodliwych promieni. Na razie nie mogę być ponownie prześwietlany. Codziennie czuję jakieś dolegliwości. Gdy mam ból brzucha myślę, że to nawrót choroby. To straszne. Nigdy o czymś takim nie marzyłem, ale tak wygląda moje życie.

Jakie są rokowania na przyszłość?

Lekarz powiedział mi, żebym nie liczył, że pozbędę się nowotworu. Jest na to 30-procentowa szansa, więc bardziej prawdopodobne, że powróci. Moje życie wygląda teraz inaczej – mogę wytrzymać jeszcze dziesięć lat, a mogę tylko rok. Nie mam pojęcia.

Nam pozostaje życzyć Tony'emu wytrwałości i powrotu do pełnej sprawności. Musi przecież napisać jeszcze sporo znakomitej muzyki…

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także