Basista Todd Harrell, którego możemy kojarzyć z występów w zespole 3 Doors Down, spędzi najbliższe miesiące we własnym domu. Ze specjalną bransoletką na nodze będzie oczekiwał wznowienia procesu w sprawie o nieumyślne spowodowanie śmierci pod wpływem środków odurzających.
Do zdarzenia doszło w kwietniu ubiegłego roku. Wówczas muzyk zapłacił 100 tysięcy dolarów kaucji i udał się na dobrowolne leczenie z uzależnienia. Jak się jednak dość szybko okazało, nie przyniosło ono zamierzonego efektu, ponieważ w połowie lutego tego roku Harrell został zatrzymany przez patrol policji. Ponownie okazało się, że prowadził pod wpływem zakazanych substancji. W tych okolicznościach sędzia zdecydował o wznowieniu procesu w sprawie z ubiegłego roku.
W tym samym czasie muzyk – decyzją kolegów z zespołu 3 Doors Down – został wyrzucony z zespołu. Wystosowali oświadczenie, z którego wynikało, że zachowanie Harrella nie jest w interesie popularnej grupy, która stara się dbać o swój dobry wizerunek. Nowym basistą 3 Doors Down został Justin Biltonen.
Proces w sprawie Todda Harrella rozpocznie się w drugiej połowie kwietnia. Do tego czasu może wychodzić ze swojego domu tylko w celu załatwiania ważnych spraw osobistych. Jest on jednak bez przerwy monitorowany przez odpowiednie służby.
mg