Zespół Celtic Frost nie funkcjonuje czynnie od 2008 roku. Mimo to jest często kuszony przez organizatorów wielkich festiwali – pojawianie się takiej gwiazdy ekstremalnego metalu byłoby sporym wydarzeniem, magnesem na fanów. Jednak muzycy zdecydowali, że niezależnie od okoliczności nie pojawią się na scenie.
Tom Gabriel Fischer zdradził w niedawnym wywiadzie, że otrzymał bardzo konkretną ofertę od organizatora Wacken Open Air – za godzinny koncert muzycy mieli otrzymać sto tysięcy euro. Nie przekonało ich to:
Dwa i pół tygodnia temu zaoferowano mi 100 tysięcy euro za jednogodzinny występ zespołu Celtic Frost na Wacken – Martin [Eric Ain – przyp. red.] i ja mieliśmy dokooptować dwóch chłopaków; powiedzieli, że nie ma znaczenia, kto zagra na perkusji i na drugiej gitarze, pod warunkiem, że ja i Martin stawimy się na scenie pod szyldem Celtic Frost.
Moja reakcja na tę ofertę? To jakiś żart, więc odpowiedź brzmi "nie".
Muzyk powiedział, że nie ma sił, żeby ponownie próbować reaktywować zespół, ponieważ istnieje spore prawdopodobieństwo, że skończy się to kolejną katastrofą. Uznał, że nawet takie pieniądze nie są warte ryzyka.
Szwajcarski zespół funkcjonował w latach 1984-1993 i 2001-2008. W czasie tej dość długiej, ale bardzo burzliwej kariery zdołali nagrać sześć albumów długogrających, z których ostatnim jest "Monotheist" z 2006 roku. Muzycy publicznie poinformowali, że jest to ich ostatnie dzieło pod szyldem Celtic Frost.
mg