Tom Araya w związku z premierą płyty „Repentless” udzielił niedawno wywiadu portalowi thequietus.com. Dziennikarz pytał go nie tylko o najnowsze wydawnictwo, lecz także o wyjątkowych, niesamowicie wiernych fanów Slayera. I nie chodziło mu wyłącznie o tatuaże, wycinanie sobie na skórze nazwy zespołu czy też wykrzykiwanie nazwy kapeli, podczas gdy na scenie próbuje grać jakiś support. Wokalista i basista odważył się ich scharakteryzować:
Moje spojrzenie na fanów Slayera? Są całkowicie szaleni i popieprzeni. Wielu z nich. To niewiarygodni fani. Było mnóstwo sytuacji, gdy ludzie mówili: „Tom, sprawy wymykają się spod kontroli. Musisz powiedzieć im, żeby przestali”. Jednak nie ma absolutnie żadnego sensu w robieniu tego, bo nieważne, co im się powie, oni usłyszą „Zróbcie to jeszcze raz”. Nie słyszą tego, co mówisz w rzeczywistości, słyszą to, co chcą usłyszeć, a chcą usłyszeć „Zróbcie to jeszcze raz” [śmiech]. „Podoba mu się to, co robimy, róbmy to dalej, róbmy tego więcej”.
Idealny przykład takiego zachowania? Podczas trasy koncertowej Clash of the Titans w 1990 i 1991 roku. Slayer grał pierwszy, po nich Anthrax oraz Megadeth. Tom Araya obserwował kolejne występy wśród publiczności.
Gdy na scenie pojawił się drugi zespół, ludzie zaczęli rzucać w nich grudkami ziemi i kępami trawy. Frontman headlinera, Dave Mustaine, w końcu poprosił ich, by tego nie robili. Zgromadzeni pod sceną w odpowiedzi zaczęli rzucać jeszcze częściej. Muzycy dosłownie zostali obrzuceni błotem.
Fani Slayera w takich sytuacjach przesadzają. Jak w scenie kamieniowania w „Żywocie Briana”. „Nie rzucajcie kamieniami, dopóki nie zagwiżdżę… nawet jeśli powie ‘Jahwe’”. „Znów to zrobił, ukamienujcie go!”. Kończy się to ogromnym grobem z kamieni nad nim. Taka jest reakcja publiczności Slayera. Utonąłbym w błocie, gdybym cokolwiek wtedy powiedział [śmiech].
Gitarzysta Kerry King w maju tego roku twierdził, że fani Slayera są bardziej tolerancyjni niż kiedyś. Coś się jednak wśród nich zmienia?
ud