Kilka dni temu Chester Bennington poinformował, że z powodu natłoku obowiązków związanych z Linkin Park, jest zmuszony do zrezygnowania z roli frontmana Stone Temple Pilots. Niedługo później w rolę wokalistki wcieliła się Joss Stone, ale od razu było wiadomo, że jest to rozwiązanie tymczasowe.
Fani od początku sugerują jednak, że najlepszym rozwiązaniem byłby powrót skłóconego z zespołem Scotta Weilanda. Jak się okazuje, wokalista wcale nie wyklucza takiego rozwiązania:
Uważam, że korzystanie byłoby trochę poczekać, oczyścić atmosferę między nami wszystkimi, zanim doszłoby do mojego powrotu. Najlepiej poczekać jakiś rok, czy coś w tym stylu.
Wokalista chciałby więc wrócić, ale co z jego kolegami? Podczas ich rozstania powiedziano wiele nieprzyjemnych słów, publicznie prano brudy i mowa była nawet o procesie – chodziło oczywiście o nazwę zespołu i prawa autorskie. Trudno sobie wyobrazić, żeby po tym wszystkim Weiland został przyjęty z otwartymi rękoma, ale w tym biznesie wszystko jest możliwe.
Chester Bennington przygotował z zespołem Stone Temple Pilots EP-kę zatytułowaną „High Rise”. Choć były plany, żeby muzyk pozostał w zespole na dłużej i przygotował album długogrający, nic z nich nie wyszło. Obecnie zespół pozostaje bez wokalisty.
mg | fot. CRL, CC BY 2.0