Ileś utworów jest tu zaskakujących – mówi z entuzjazmem Kurowicki. Piosenkę Dżokej-kowboj, określa mianem filuternej. To utwór beachboysowo-reggae'owo-psychodeliczny. Nigdy nie nagrywałem takich wysokich chórków. Kompozycja Idzie mgła to, jak się okazuje, efekt psychodelicznego jamu, natomiast promujący płytę singiel Rewolucja jest ewidentnie inspirowany Beastie Boys. Nie ma gadania – śmieje się Maciek. Album nie będzie nosił żadnego tytułu, między innymi dlatego, że zdjęcie, które trafi na okładkę – widoczne wyżej – jest zdaniem artysty wystarczająco wymowne. Dużo fajniejszy sygnał płynie ze zdjęcia i naszego wizerunku, jaki tam mamy. Tytuł by to zawężał i redukował.
Cała rozmowa z Maćkiem Kurowickim znajdzie się w lutowym wydaniu "Teraz Rocka".
Od premiery ostatniego, premierowego albumu Hurtu, nazwanego Nowy początek minęło pięć lat.
jor / fot.: BARBARA KAJA KANIEWSKA