W piątek 30 października 2015 roku w klubie Colectiv w Bukareszcie podczas koncertu tamtejszej metalowej kapeli Goodbye to Gravity, która promowała swoją nową płytę „Mantras of War”, wybuchł pożar. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzenił w budynku starej fabryki. Ludzie mogli uciekać tylko jednym wyjściem. Na miejscu zginęło 27 osób, ponad 200 kolejnych zostało rannych.
Po kilku dniach od tych tragicznych wydarzeń rumuński minister zdrowia nie ma dobrych wieści. Kolejne pięć osób zmarło w szpitalach. Niestety ofiar śmiertelnych może być jeszcze więcej.
Po przeprowadzonej przez nas dzisiaj analizie doszliśmy do wniosku, że… wciąż istnieje możliwość, że liczba ofiar śmiertelnych się podwoi. Poza oparzeniami ciała są jeszcze inne czynniki pogarszające sprawę. Ludzie byli zamkniętej przestrzeni i wdychali toksyczne gazy. To automatycznie zwiększa ilość komplikacji i zmniejsza szanse na przeżycie.
Jak podają miejscowe media, 130 osób nadal przebywa w szpitalach, z czego 90 jest w krytycznym stanie. Mamy nadzieję, że jeszcze czarniejszy scenariusz jednak się nie sprawdzi.
Wśród dotychczasowych 32 ofiar śmiertelnych są gitarzyści Goodbye to Gravity, Vlad Telea i Mihai Alexandru (na zdjęciu poniżej).
Nie żyje także dźwiękowiec i perkusista innego bukaresztańskiego zespołu Bucium – Adrian Rugina oraz popularny w tamtejszym środowisku metalowym bloger i fotograf Claudiu Petre.
Wokalista gwiazdy tamtego tragicznego wieczoru, Andrei Galut, doznał oparzeń 45% ciała i zatruł się dymem. Obecnie przebywa w szpitalu, podobnie jak basista Alex Pascu.
Właściciele klubu aresztowani
Tymczasem Costin Mincu, Alin George Anastasescu i Paul Gancea zostali oskarżeni o spowodowanie śmierci i zatrzymani na 24 godziny. Prokuratura wnioskuje o 30-dniowy areszt.
Zebrane dowody wykazały, że ludzie zarządzający klubem nie wzięli pod uwagę wielkości klubu i pozwolili wejść do niego zbyt dużej liczbie ludzi. Nie zapewnili wyjścia awaryjnego. Ponadto pokaz pirotechniczny nie został właściwie przygotowany, we wnętrzu znajdowało się wiele łatwopalnych materiałów zainstalowanych nielegalnie w celu obniżenia kosztów.
Łączymy się w bólu z rodzinami i bliskimi ofiar.
Poniżej znajdziecie fragment ostatniego występu Goodbye to Gravity z tragicznie proroczym utworem z ich ostatniej płyty, zatytułowanym… „The Day We Die”. Podobno kolumny zajarzyły się trochę później od tych sztucznych ogni, które zobaczyć możecie na przykład w 0:20.
ud