Roger Waters odszedł z Pink Floyd w 1985 roku. Niedawno w programie radiowym „WTF” Marca Marona wrócił do tamtych czasów.
To było bardzo toksyczne środowisko, gdy znajdowały się tam niektóre osoby – głównie David i Rick, którzy zawsze próbowali mnie dobić i zakończył współpracę. Twierdzili, że jestem głuchy i nie rozumiem muzyki. „Och, to tylko nudny nauczyciel, który stara się nam mówić, co mamy robić, a nawet nie potrafi nastroić swojej gitary”. Byli smarkaczami i byli opryskliwi, ponieważ czuli, że mało znaczą.
Mimo wszystko nie było tak źle – twierdzi Roger.
Nie krytykuję ich. W tych latach, kiedy byliśmy razem, niezależnie od tego, jak się nam układało towarzysko, bez wątpienia zrobiliśmy coś dobrego.
Po latach muzyków wciąż łączą tamte utwory –„Comfortably Numb” na koncertach gra zarówno Roger Waters, jak i David Gilmour – oraz… polityka. Jednak trudno w tym przypadku powiedzieć, że czas wyleczył rany i dziś się przyjaźnią.
ud