W lutym tego roku zmarł gitarzysta zespołu Riverside, Piotr Grudzińki. Muzycy, chcąc upamiętnić swojego przyjaciela, zapowiedzieli publikację dwóch wydawnictw, które miały okazać się w tym roku – w lipcu światło dzienne ujrzała nowa wersja „Love, Fear and the Time Machine”, za miesiąc natomiast pojawi się „Eye of the Soundscape”.
Nie wiadomo jednak było, co dalej – czy zespół poszuka nowego muzyka? Czy grupa myśli o rozwiązaniu? Właśnie dziś poznaliśmy odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przyszłością Riverside, a muzycy opublikowali je na swoim Facebooku:
Zdecydowaliśmy, że nie będziemy robili castingu na nowego gitarzystę. Tym samym przestajemy być kwartetem. Riverside od tego roku staje się trio. I w takim składzie będziemy przygotowywali nasz kolejny studyjny album. Zarówno w studiu, jak i na trasach koncertowych – jeżeli na nie powrócimy – będziemy korzystali z usług naszych przyjaciół i bliskich nam gitarzystów, z którymi się znamy i których lubimy. Ale główny skład będzie taki, jak na załączonym zdjęciu.
Oraz o planach na najbliższe miesiące:
W następnym roku zaczniemy pracować nad nowym albumem. Naznaczony okolicznościami będzie zapewne powrotem do mocniejszego i bardziej intensywnego brzmienia. Zanim to jednak nastąpi – w lutym 2017 roku, w rocznicę śmierci Piotra, chcielibyśmy zagrać nasz pierwszy po przerwie koncert. Koncert specjalny, podczas którego chcielibyśmy zagrać z gośćmi, z przyjaciółmi. Dla Piotra, dla nas. Dla Was. Chcemy, by nasza muzyka była tego dnia na pierwszym planie i żeby to ona przemawiała przede wszystkim. Więcej szczegółów podamy w kolejnych tygodniach.
Dwujęzyczne oświadczenie Riverside w oryginale (wersja w języku polskim w drugiej części wpisu):
mg | fot. Oskar Szramka [facebook.com]