Ritchie Blackmore rozmawiała ostatnio z francuskim „Le Parisien”. Dziennik zapytał muzyka o pojawiające się od czasu do czasu plotki o reaktywacji Rainbow z Joe Lynnem Turnerem jako wokalistą. Czy jest w nich choćby ziarno prawdy?
Jest w tym trochę prawdy, ale też trochę zamieszania i niepewności. Rozważam znów granie rocka, tylko przez kilka dni w przyszłym roku w czerwcu, utwory Deep Purple i Rainbow. Jednak na razie nie zdecydowałem, z kim chciałbym pracować. Mam pomysł na idealnych kandydatów, lecz na razie byłoby nie w porządku mówienie czegokolwiek. Dokładnie za miesiąc będę wiedział, kogo chcę mieć w tym zespole.
Gitarzysta podkreślił, że chodzi jedynie o trzy czy cztery koncerty. Na więcej nie ma co liczyć. Jeden z nich podobno ma odbyć się podczas jednego z francuskich festiwali. Muzyk określił też, kto na pewno nie stanie za mikrofonem.
Sądzę, że Joe nie będzie częścią tej przygody, on jeszcze o tym nie wie. Zrobił swoje, lubię go. Nagrałem z nim dobre płyty i dobre utwory, jak „Street of Dreams”. Rozważam stworzenie mieszanki znanych i nieznanych ludzi.
Ritchie Blackmore występował z Deep Purple w latach 1968–1975 oraz 1984–1993. Podczas przerwy w graniu w tym zespole oraz po ostatecznym odejściu z niego czas poświęcał Rainbow. W 1997 roku i ta grupa się rozpadła, a Blackmore wraz ze swoją ówczesną narzeczoną, a obecnie żoną Candice Night założył folkowy Blackmore’s Night. Po niemal dwudziestu latach trochę zatęsknił za poprzednimi formacjami. Czekamy, co z tego wszystkiego wyjdzie. Ciekawe, czy bez Joe Lynna Turnera usłyszeć będzie można na żywo także „Street of Dreams”.
ud | fot. Nick Soveiko, CC BY-SA 3.0