Po śmierci Lemmy’ego Kilmistera Motörhead przestał istnieć. Pozostali muzycy poszli swoją drogą: perkusista Mikkey Dee koncertuje z zespołem Scorpions, a Phil Campbell zgromadził wokół siebie zespół The Bastards. Portal songfacts.com zapytał gitarzystę, czym różnią jego nowe utwory od kawałków jego poprzedniej grupy.
Padło też o wiele ciekawsze pytanie: czy Lemmy przypadkiem nie był niedoceniany jako tekściarz?
Zdecydowanie, tak. Nigdy nie zyskał uznania, na jakie zasługiwał. Sądzę, że ty wiesz, że zasługiwał, dlatego o to pytasz!
On też wiedział, że jest, ale nie dbał o to, dopóki niektórzy ludzie rozumieli, o czym śpiewał. Troszczył się jedynie o swój zespół, muzykę i fanów. Chciał o nich dbać. Wszystko tworzyliśmy muzykę – to była muzyka zespołu – a Lem pisał wszystkie teksty. W zasadzie odpowiadałem za wszystkie riffy. Ale to wszystko się mieszało i wszystko dzieli się po równo.
Myślę, że chciał, by ludzie bardziej lubili jego teksty, ale nie mąciło mu to spokoju.
Może nie jest jeszcze za późno, by docenić słowa utworów Motörhead?
Phil Campbell and the Bastards Sons tymczasem zapraszają do wysłuchania ich debiutanckiego albumu z pięcioma utworami, zatytułowanej po prostu tak jak zespół. Trafił on do sprzedaży 18 listopada tego roku. Poniżej znajdziecie dwa kawałki pochodzące z tego krążka: „Big Mouth” i „Spiders”.
ud