Informacja o tym, że Paweł Kukiz – coraz bardziej angażujący się w politykę wokalista rockowy – będzie startował w wyborach prezydenckich, była sporym zaskoczeniem. Eksperci obawiali się, że wciąż niedoświadczony polityk będzie miał problemy, żeby zebrać 100 tysięcy podpisów, które umożliwią mu wzięcie udziału w wyborach. Szczególnie, że Kukiz nie miał zbyt dużego zaplecza i środków finansowych.
Okazało się jednak, że zebranie odpowiedniej liczby podpisów okazało się dla wokalisty-polityka zadaniem stosunkowo prostym. Wczoraj Kukiz miał już 170 tysięcy podpisów, a do jego biura wciąż napływały kolejne listy. Termin złożenia dokumentów mija w poniedziałek. Choć początkowo sztab Kukiza planował złożyć podpisane listy w piątek, zdecydowano, że poczekają z tym do ostatniego dnia – Nie chcemy zmarnować żadnego podpisu – powiedział Paweł Wybierała, koordynator ds. zbiórki podpisów.
Jak szacują Paweł Kukiz i współpracujący z nim ludzie, uda im się bez problemu zebrać 200 tysięcy podpisów. To ma być dowód na to, że z Kukizem jako kandydatem na prezydenta należy się liczyć. Warto w tym miejscu wspomnieć, że sztab dysponuje budżetem sięgającym 50 tysięcy złotych, co w porównaniu z innymi kandydatami jest kwotą bardzo małą. Mimo to, udało się odnieść sukces.
mg
