Słusznie lub nieco z sentymentu płytę "Iron Maiden", czyli pierwszą w dorobku Brytyjskiego zespołu, uznaje się za klasykę gatunku. Przede wszystkim za innowacyjne podejście do muzyki gitarowej, które miało wpływ na dalszy rozwój rocka. Jest to więc album ważny, ale czy rzeczywiście zasługuje na tak duże uznanie?
Pierwszy wokalista Iron Maiden, który współtworzył ten album, nie jest przekonany do jakości dźwięku. Paul Di'Anno użył kilku niewybrednych słów, żeby opisać ten krążek:
Ze mną Iron Maiden zawsze było heavymetalową kapelą z odrobiną punk rocka. Ale pierwsza płyta – o mój Boże – brzmi strasznie chu*owo. Ktoś powinien to zremiksować. Znajdowały się tam jedne z najlepszych utworów, podobnie zresztą jak na drugiej płycie. Ktoś powinien to zrobić, bo przy odpowiednim brzmieniu będą jeszcze bardziej fantastyczne.
Zespół Iron Maiden, którego wokalistą od wielu lat jest Bruce Dickinson, wczoraj wystąpił w Poznaniu. Brytyjczyków supportowali muzycy ze Slayera i Ghost.
Paul Di'Anno natomiast prowadzi mniej lub bardziej udaną karierę solową. Niedawno był na kilku występach w naszym kraju i pozostawił po sobie bardzo pozytywne wrażenie. Przypomnijmy, że wokalista był członkiem Iron Maiden w latach 1977-1981 i wraz z zespołem nagrał dwie płyty: "Iron Maiden" i "Killers".
mg