Bob Dylan nie przybył osobiście odebrać nagrodę, ale wysłał szczery i ciepły list, który został odczytany w trakcie ceremonii. Pisał w nim:
Gdyby ktoś kiedykolwiek powiedział mi, że mam najmniejszą szansę zdobycia nagrody Nobla, pomyślałbym, że równie duże szanse mam stanąć na Księżycu. (…) Kiedy zacząłem komponować jako nastolatek, nawet kiedy zdobyłem już pewne uznanie, moje aspiracje nie sięgały daleko. Myślałem sobie, że moich piosenek będzie można posłuchać w kawiarniach i barach, a potem może w takich miejscach jak Carnegie Hall i London Palladium. Jeśli dałem się ponieść fantazji, to może potrafiłem sobie wyobrazić wydanie płyty i słuchanie moich piosenek w radiu. W moim mniemaniu było to ogromne osiągnięcie. Nagrywanie płyt i słuchanie swoich piosenek z radia oznaczało, że docieram do szerokiej publiczności i że może uda mi się kontynuować robić to, co chcę.
Robię to, co chcę od bardzo dawna. Nagrałem dziesiątki płyt i dałem tysiące koncertów na całym świecie. Ale to moje piosenki znajdują się w centrum tego, co robię. Chyba odnalazły miejsce w sercach ludzi różnych kultur z całego świata i za to jestem wdzięczny. (…) Ani razu nie zapytałem siebie: „Czy moje piosenki są literaturą?”. Dziękuję więc szwedzkiej Akademii za postawienie tego pytania i udzielenie tak cudownej odpowiedzi.
Cały list Boba Dylana możecie przeczytać pod tym adresem.
Podczas ceremonii wystąpiła Patti Smith, która wraz z orkiestrą wykonała utwór „A Hard Rain's A-Gonna Fall” Boba Dylana z płyty „The Freewheelin’ Bob Dylan”.
Wybrałam „A Hard Rain” gdyż to jedna z jego najpiękniejszych piosenek, łącząca mistrzostwo języka w stylu Rimbauda z głębokim zrozumieniem przyczyn cierpienia i ludzkiego uporu. Słucham go od kiedy byłam nastolatką, czyli od pół wieku. Miał na mnie wielki wpływ, za co jestem mu wdzięczna.
rf