Sprawa powrotu Billa Warda do Black Sabbath zaczyna być coraz bardziej skomplikowana. Zaczęło się od tego, że perkusista nie pojawił się na płycie "13", ponieważ nie był w stanie grać na odpowiednim poziomie. Niedługo później Ozzy Osbourne mówił, że mimo wszystko chciałby powrotu swojego przyjaciela.
Niedawno natomiast sam zainteresowany twierdził, że nie odpowiadały mu zapisy w kontrakcie, który mu zaproponowano; nie było natomiast mowy o jego możliwościach i obecnej formie. W tej sprawie ponownie wypowiedział się Osbourne:
Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się, żeby Ward był w stanie zagrać cały koncert. On ma niewiarygodną nadwagę. Perkusista musi być w formie. Nie zapominajmy, że miał już dwa ataki serca. Nie chcę być odpowiedzialny za jego życie.
Na koniec Ozzy wspomniał, że "drzwi zespołu są zawsze otwarte" i Black Sabbath "nie jest tym samym" bez Warda w składzie.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy obaj muzycy dojdą w końcu do porozumienia. Wydaje się jednak, że sprawa stała się klarowna – Ward chciałby, żeby kontrakt opiewał na nieco bardziej okazałą kwotę, a Ozzy chciałby, żeby perkusista popracował nad swoją formą.
mg