Cały muzyczny świat obiegła informacja o zbezczeszczeniu grobu gitarzysty Pantery, Dimebaga Darrella. Dochodzenie przeprowadzone przez fanów doprowadziło do mało znanego zespołu Nuclear Hellfrost. Jak się okazuje, muzycy z tej formacji nie przyznają się do winy i sugerują, że zrobił to ich były wokalista – Reece Eber.
Niedługo po oświadczeniu zespołu pojawiło się również oświadczenie samego zainteresowanego, który przyznał się do winy. Jak się jednak okazuje, nie zrobił nic, poza zostawieniem karteczki z napisem "FAG". Reszta była jego osobistą prowokacją, której nie potrafi do końca wytłumaczyć. Sugeruje między innymi, że wybrał zły sposób na zyskanie rozgłosu. Nie spodziewał się również, że tak wiele osób zareaguje, że pojawią się pogróżki kierowane w stronę jego, jego znajomych i najbliższych. Przeprosił za swoje zachowanie. Co jednak ciekawe, Eber nie potrafi powiedzieć, dlaczego zdecydował się na prowokację. Sugeruje, że był nieświadomy.
Zespół Nuclear Hellfrost odciął się od zachowania swojego byłego wokalisty i prosi, żeby nie wiązać prowokacji z samą formacją. Nie da się jednak ukryć, że stało się to faktem – profil na Facebooku zespołu zyskał od wczoraj ponad tysiąc fanów. Na stronie wciąż pojawiają się komentarze pisane przez oburzonych fanów Pantery i Dimebaga.
Sprawa wyjaśniona. Niesmak pozostał.
mg