Line-up tegorocznego Open'er Festuvalu jest coraz liczniejszy. Po niezwykle elektryzujących nas ogłoszeniach – Pearl Jam, Foals, The Black Keys – przyszła kolej na jeszcze więcej gwiazd muzyki rockowej i popularnej. Właśnie poinformowano, że w tym roku na scenie zaprezentują się: Wild Beasts, Banks i Lykke Li.
Wild Beasts są bardziej zespołem, niż większość zespołów. To dziwne, bo przez całą swoją karierę próbowali uciec od ograniczeń formuły "czterech chłopaków gra razem", co widać szczególnie na syntetycznym, pełnym zamian instrumentów nowym albumie "Present Tense". Hayden Thorpe, Tom Fleming, Chris Talbot i Ben Little wzięli niemal roczne wolne od koncertów, poświęcając czas na tworzenie tych jedenastu utworów – o wiele dłużej, niż w przypadku poprzednich albumów. Na płycie sporo do powiedzenia mieli współproducenci Lexxx i podopieczny samego Briana Eno – Leo Abrahams.
Polscy fani piosenkarki mają wielkie szczęście. Po pierwsze, 5 maja Lykke Li wydaje nowy album, "I Never Learn". Po drugie, z nowym wydawnictwem pierwszy raz wystąpi w Polsce przed szeroką publicznością. Produkcją nowej płyty zajęli się stali współpracownicy Björn Yttling, Greg Kurstin, oraz, po raz pierwszy, sama Lykke. "I Never Learn" to trzeci album trylogii, której poprzednie części, "Youth Novels" i "Wounded Rhymes", znamy i kochamy. Ten trzeci rozdział to refleksje po czasie spędzonym w Los Angeles. Lykke mówi, że każdy utwór na albumie to power ballada. Po tytułach w rodzaju "Never Gonna Love Again", "Sleeping Alone" i "Heart of Steel" możemy się domyślić, w którą stronę to wszystko zmierza: chodzi o ból i złamane serce. Piosenka "No Rest For The Wicked" to klucz do całego albumu: Lykke napisała ją w Szwecji, pakując walizki po zakończonym związku. Czuła się zraniona, zawstydzona i rozżalona, ale jednocześnie tęskniła. To właśnie był punkt wyjścia dla tej trzeciej opowieści od tej niezwykłej wokalistki, której prawdziwe imiona i nazwiska to Li Lykke Timotej Svensson Zachrisson.
Niektóre rzeczy nie potrzebują definicji. Niektórych nie da się zamknąć w ścisłych granicach, uwięzić ich w słowach. Zupełnie naturalnie umykają wszelkim klasyfikacjom. Klasyfikacja jej brzmienia wydaje się niemal nieuczciwa. BANKS tworzy muzykę. Świetną muzykę. Może to wystarczy? Niech będzie wabiącą głosem syreną tego pokolenia. Aż prosi się o to, by ją odkryć. To brzmienie opiera się na prostym pojęciu emocji. Może to tłumaczy, dlaczego fani chcą podzielić się swoim odkryciem z taką intensywnością, koniec końców umieszczając twórczość wokalistki na szczycie listy przebojów Hypem.
mg