Chociażby dlatego, że wrócił do nas Maciek (Gładysz, który grał na gitarze na wilkowym debiucie – przyp. jor), a Andrzej (Smolik, który w Wilkach grał na klawiszach – przyp. jor) zajął się własnymi projektami – wyjaśnia artysta. Poza tym będzie tam pięć naprawdę szybkich numerów, a sześć w tempach średnich i wolnych.
Gawliński ujawnił także, dlaczego zależało mu, aby nowa płyta była nagrywana latem: Nie chciałem żeby to się odbywało zimą, bo nagrywanie zimą, to strzelanie sobie w stopę – jest ciemno, zimno i kijowo. A ja jestem meteopatą. Wtedy mogę sobie pracować w domu, coś dłubać, komponować. A w sumie to muszę, bo inaczej wariuję i całą zimę chleję – dodał ze śmiechem.
Po więcej szczegółów na temat nowej płyty Wilków sięgnijcie do nadchodzącego, listopadowego wydania "Teraz Rocka".
jor