Saksofonista The Stooges od kilku dni był w ciężkim stanie. Hospitalizowany zmagał się z sepsą. Niestety reakcja zapalna doprowadziła do niewydolności wielonarządowej i 11 października muzyk zmarł.
Steve Mackay pojawił się na płycie The Stooges „Fun House” z 1970 roku. Zagrał również z zespołem na dwóch ostatnich albumach – „The Weirdness” (2007) i „Ready to Die” (2013) oraz brał udział w trasach koncertowych.
Frontman grupy, Iggy Pop, wspomina zmarłego:
Steve był typowem amerykańskim facetem z lat 60., pełen miłości i szczodry dla każdego, kogo spotkał. Za każdym, gdy przykładał saksofon do ust i w niego dął, oświetlał moją drogę i rozjaśniał cały świat. Był ceniony przez swoją grupę i swoje pokolenie. Poznanie go równało się pokochaniu go.
Message from Iggy on Steve Mackay's passing:"Steve was a classic '60s American guy, full of generosity and love for…
Posted by Iggy Pop on 11 października 2015
To kolejny w ostatnich latach cios dla The Stooges. W 2009 roku odszedł grający w zespole od samego początku gitarzysta Ron Asheton, a w zeszłym roku kolejny współzałożyciel grupy – perkusista Scott Asheton.
ud