Gdy pod koniec 2015 roku, kilka dni po śmierci Lemmy’ego Kilmistera, Międzynarodowa Unia Chemii Czystej i Stosowanej dodała oficjalnie cztery nowe pierwiastki do układu okresowego, fani Motörhead rozpoczęli akcję. Chcieli, aby jeden z superciężkich metali (ununtrium, ununpentium, ununseptium, ununoctium o liczbach atomowych 113, 115, 117 i 118) nazwać lemmium (Lm).
Organizator kampanii na stronie change.org John Wright pisał:
Lemmy był siłą natury i esencją heavy metalu. Wierzymy, że nazwanie jednego z czterech ciężkich metali lemmium przez Międzynarodową Unię Chemii Czystej i Stosowanej będzie dobrym krokiem. Jeden obiekt astrologiczny (gwiazda) nosi już imię Lemmy’ego.
Jego petycję poparła ponad 156 tys. osób. To wszystko na nic. Lemmium nie będzie. IUPAC jest nieugięta i ma swoje zasady:
Zgodnie z tradycją nazwy nowych pierwiastków mogą być zaczerpnięte z mitologii, od nazw minerałów lub podobnych substancji, moą wywodzić się od miejsca lub regionu geograficznego, właściwości fizycznych lub od nazwiska naukowca.
Może fani Lemmy’ego Kilmistera liczyli na coś z tym mitem?
Unia ogłosiła właśnie swoje propozycje: pierwiastek o liczbie atomowej 113 nazwany zostanie prawdopodobnie nihonium (Nh), jak zaproponował jego odkrywca prof. Kosuke Morita. W języku japońskim oznacza to „kraj wschodzącego Słońca”. Kolejne pierwiastki zwać się będą odpowiednio moscowium, tennessine (od stolicy Rosji oraz stanu Tennesse w USA) i oganesson (od rosyjskiego fizyka Jurija Oganessiana).
Konsultacje dotyczące nazw trwają do 8 listopada 2016 roku – miłośnicy Motörhead mają jeszcze szansę na apelacje, lecz raczej są bez szans. Później nazwy zostaną zatwierdzone. Zawsze zostanie nam Lemmy, czyli Jack Daniel’s z colą…
ud