Muzycy grupy Tool o nadchodzącym krążku mówią bardzo niewiele. A gdy już mówią, to wykręcają się opowieściami, np. o zepsutym automacie z zimnymi napojami. Na koncertach próbują już co prawda nowy kawałek „Descending”, ale – przyznajmy – po ponad 10 latach od „10,000 Days” to trochę mało.
Właśnie więcej o nowej płycie Maynarda Jamesa Keenana i spółki dowiedzieliśmy się przypadkiem od osoby, której normalnie nikt by o nią nie zapytał – od muzyka The Melvins. Buzz Osborne rozmawiał z teamrock.com o swojej twórczości, a dokładnie o albumie „Stoner Witch” z 1994 roku, gdy nagle…
Dużo nauczyliśmy się wtedy w studiu. Byliśmy wtedy najdłużej w studiu nagraniowym w historii – 19 dni. Dla nas to dużo czasu. Oczywiście istnieją takie zespoły jak Tool, które poświęcają swoim płytom sześć miesięcy, a potem 10 lat składają nową.
Na tym porównaniu się nie skończyło. Najważniejsza informacja padła dopiero potem.
Nawet jeszcze nie zaczęli nagrywać. Ale Adam [Jones, gitarzysta Toola – przyp. red.] powiedział mi, że najkrótszy utwór, nad którym pracowali, ma 12 minut. W każdym razie „Stoner Witch” była wspaniała.
Tool nie zaczął jeszcze nagrywać, mimo że w studiu był już dawno – wtedy, gdy Motörhead nagrywał swoją „Bad Magic”. Sfrustrowani fani znów odpowiedzą memami?
Posłuchajcie „Revolve” z płyty The Melvins, której nagranie zajęło niecałe trzy tygodnie.
ud