Muzycy grupy, która była ostatnio headlinerem festiwali w Reading oraz Leeds (gdzie wystąpili na scenie razem z Brianem Mayem z zespołu Queen) przyznali, że mają "złamane serca" po tym, jak perkusista Mike Pedicone został przyłapany na gorącym uczynku po koncercie w Auburn w stanie Waszyngton, który miał miejsce 1 września.
Gitarzysta Frank Iero na oficjalnej stronie zespołu zamieścił następujące oświadczenie:
"Wydarzyło się coś i zanim cała blogosfera zacznie wariować i pisać fałszywe oświadczenia na ten temat chcemy, żebyście poznali prawdę prosto od nas. Związek Michaela Pedicone z My Chemical Romance dobiegł końca. Został on złapany na kradzieży od zespołu i na policji przyznał się do tego po naszym koncercie w Auburn. Jesteśmy załamani i nasze serca są złamane. Nie mamy zamiaru wnosić oskarżenia przeciwko niemu. Ludzie, którzy są w tym zespole są jak rodzina i tak też powinni się zachowywać. Mamy zamiar iść naprzód i mamy nadzieję, że nowy perkusista zajmie jego miejsce na koncercie w Salt Lake City. Show musi trwać dalej".
redakcja