Dwa dni temu Mike Portnoy wyżalił się na Facebooku, że nie przyjęto go w londyńskim szpitalu Whittington, choć bardzo źle się czuł, a ponadto niedługo miał zagrać koncert z zespołem The Neal Morse Band. Muzyk napisał, że został źle potraktowany i ostatecznie nie dostał się nawet do lekarza, który mógłby zdiagnozować jego problem. Choć perkusista chciał tylko wylać żale, o sprawie zrobiło się głośno – wypowiadali się przedstawiciele szpitala, w obronie Portnoya stanęła jego żona i koledzy z zespołu.
Presja i zamieszanie były tak duże, że Mike Portnoy zdecydował się na opublikowanie kolejnego oświadczenia, w którym przeprasza za zaistniałą sytuację – Chciałbym przeprosić wszystkich, którzy poczuli się urażeni moim sobotnim komentarzem… To nie był atak skierowany w konkretne osoby, ani w brytyjską służbę zdrowia – napisał perkusista.
W powyższym, obszernym oświadczeniu, muzyk przekonywał, że nie chciał wywołać tak ogromnego poruszanie i nie spodziewał się, że jego słowa wywołają taką reakcję – zarówno ze strony osób go popierających, jak i tych, którzy uważają, że przesadził.
mg
