Kirk Hammett rozmawiał ostatnio z altpress.com przede wszystkim o swoich gitarach, filmowych planach i pisaniu scenariusza, ale przy okazji ujawnił też, kto wyprodukuje nowy album Metalliki. Będzie to zapewne Greg Fidelman.
Nie ściągnęliśmy innego producenta do tej pory i jest bardzo mało prawdopodobne, że zrobimy to na tak późnym etapie.
Brzmi, jakby prace nad następcą „Death Magnetic” (wtedy Fidelman pod okiem Ricka Rubina odpowiadał za inżynierię i miks) były już mocno zaawansowane. Niedawno sugerował to Lars Ulrich. Jaką dokładnie rolę Greg odegra tym razem?
Tytuł producenta jest trochę niejednoznaczny. Różni się w zależności od osoby. Można nazwać Ricka Rubina producentem, ale nie będzie to ten sam typ producenta, co Bob Rock, który jest z zespołem przy każdej nucie. W tym samym czasie Rick Rubin doprowadzi rzeczy do końca. Greg Fidelman to inny typ producenta – jest z inżynierem dźwięku i próbuje ruszyć do przodu. (…) Jeśli rozumieć to standardowo, dużo pracujemy z Gregiem.
Znają się z nim już jakiś czas i chyba całkiem dobrze dogadują. Producent czuwał nad całością płyty „Lulu”, którą Metallica w 2011 roku nagrała z Lou Reedem. W ostatnich latach wyprodukował „Repentless” Slayera i „.5: The Gray Chapter” Slipknota. Miksował również „Shadowmaker” Apocalyptiki, jako inżynier dźwięku czuwał także nad „13” Black Sabbath. Kirk Hammett i spółka dobrze wybrali?
ud
