Frontman formacji Megadeth o piętnastej studyjnej płycie opowiedział magazynowi „Heavy”. Dave Mustaine cieszy się niesamowicie, że już niedługo (22 stycznia 2016 roku) ujrzy ona światło dzienne.
Jestem bardzo szczęśliwy. Przypomina mi to na czasy, kiedy nagrywaliśmy „Peace Sells”, podobnie się wtedy ekscytowałem.
Muzyk zdradził też, że kilka utworów jest bardzo melodycznych. Szybkość to nie wszystko, o co chodzi w metalu – twierdzi. Gdy raz odkryje się sekret melodii w metalu, potem idzie już łatwo.
Megadeth szykuje melodyczny metal? Nie bójcie się – nawet jeśli tak jest, z pewnością będzie to cięższe niż poprzednie ich dokonanie, album „Super Collider”.
Cokolwiek śpiewam czy piszę, zawsze jest to przesiąknięte moimi osobistymi doświadczeniami. W zeszłym roku w październiku w wyniku choroby Alzheimera zmarła moja teściowa. Materiał był już wtedy gotowy, ale nie oznacza to, że nie umierała wcześniej powoli, przez wiele wcześniejszych miesięcy. Wokół mnie nie umierało wiele osób. Kilka osób znałem, ale nigdy z rodziny. Zatem kiedy umierała, naprawdę poprzestawiało mi się w głowie, co wpłynęło na nowe utwory – są mroczne, ponure i melancholiczne.
Na razie znamy tylko jeden utwór z „Dystopii” – „Fatal Illusion”. Posłuchajcie go i oceńcie sami, czy płyta rzeczywiście zapowiada się tak, jakby chciał Dave Mustaine.
Frontman ostatnio w mediach bryluje z innego powodu. Po koncercie w Brisbane w Australii w bardzo nieprzyjemny sposób Mustaine zwolnił swojego technicznego, który podobno źle przygotował gitary. Nowy perkusista zespołu Chris Adler z Lamb of God broni go i jego gwałtownych zachowań. Twierdząc, że łatwo jest czepiać się króla.
ud