Matt Cameron porównuje grę w Soundgarden i Pearl Jam

/ 12 listopada, 2016

Matt Cameron, mimo że nie urodził się w Seattle, to ważny muzyk sceny tamtejszej sceny. Współtworzył wiele zespołów, dziś gra w dwóch znanych na całym świecie: Soundgarden i Pearl Jam. Jak daje radę i czym różni się praca w obu tych formacjach? – zapytano go ostatnio w pewnym amerykańskim radiu w programie „The Trap Set”.

Oba zespoły charakteryzują się inną dynamiką… Moja rola w Soundgarden to trochę bardziej rola dyrektora muzycznego, podczas gdy w Pearl Jam to bardziej wspieranie sekcji rytmicznej. Współpraca w ramach Soundgarden to bardziej podróż przez królestwo kreatywności, ale jestem ogromnym szczęściarzem, że jestem w tych dwóch fantastycznych formacji.

Czy jakoś różnicuje swój styl tu i tam?

Nie sądzę. Po prostu staram się odgrywać swoją rolę w każdej z grup. Lubię w obu wspierać je wokalnie. Muzyka wokół wokali jest trochę inna. Jednak zawsze czułem, jak na moją grę na perkusji wpływa wokal. Jestem szczęśliwy, że mogę grać z dwoma najlepszymi współczesnymi wokalistami, to mnie wzmacnia jako perkusistę.

Matt Cameron nie wskazuje lepszego zespołu. Rock and Roll Hall of Fame ma swojego kandydata. To Pearl Jam ma szansę znaleźć się tam w 2017 roku. Soundgarden wciąż czeka na nominację.

A perkusista ostatnio ma jeszcze trzeci zespół – Temple of the Dog. Formacja jest właśnie w pierwszej w historii trasie koncertowej, zorganizowanej z okazji 25-lecia debiutanckiej (i jak dotąd jedynej) płyty „Temple of the Dog”.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także