Śmierć Lou Reeda była ogromnym szokiem dla fanów i muzyków. Nie można jednak nie wspomnieć, że choć muzykiem był wybitnym, to niespecjalnie popularnym. Miał ogromny wkład w rozwój muzyki rockowej, ale jego albumy rzadko trafiały na listę najlepiej sprzedających się. Jak się okazuje – jego śmierć sprawiła, że ludzie zaczęli sobie przypominać o jego twórczości.
Jak wynika z raportu Nielsen SoundScan, sprzedaż albumów Reeda w Stanach Zjednoczonych wzrosła o 607%, natomiast utworów w dystrybucji cyfrowej o 590%. Stream singli w serwisie Spoitify wzrósł o niebagatelne 3000% w pierwszym dniu po śmierci muzyka. Amerykańskie radia również chętniej prezentowały utwory z dorobku Velvet Underground i solowych dokonań Reeda.
Płyta "Transformer" z 1972 roku trafiła na 30. miejsce najlepiej sprzedających się. Dalej uplasowały się jeszcze krążki: "The Essential Lou Reed", "The Velvet Underground & Nico", "Rock ‘n’ Roll Animal", "New York" i "Berlin".
Przypomnijmy, że oficjalną przyczyną śmierci Lou Reeda była choroba przeszczepionej kilka miesięcy temu wątroby. Informacje te zostały potwierdzone przez lekarza, który zajmował się jego przypadkiem.
mg
