W zeszłym tygodniu wyciekły pierwsze wyrywki z autobiografii Lity Ford „Living Like a Runaway”. Artystka opowiadała w nich o swojej pełnej przemocy relacji z Tonym Iommim z Black Sabbath. Gitarzysta nie skomentował jeszcze tych fragmentów. Lita za to postanowiła jeszcze trochę o nich opowiedzieć w radiowej rozmowie z DJ Eddiem Wintersem.
Tony Iommi był moim idolem, on i Ritchie Blackmore. Pierwszy koncert, jaki kiedykolwiek zobaczyłam, to był koncert Black Sabbath. Miałam wtedy 13 lat, a Tony Iommi w moich oczach był bogiem. Był dla mnie bohaterem i ciągle nim jest. Nawet pomimo że… Musicie przeczytać książkę, był też agresywny i o mało mnie nie zabił – dosłownie. Nie oczekiwałam tego po moim bohaterze.
Czy nie miała wątpliwości przed opisaniem tych wszystkich przypadków przemocy w swojej książce?
Cóż, jeśli przeczytacie całą historię, zobaczycie, że nie mam żalu. A Tony w mojej głowie zawsze będzie superbohaterem; zawsze będzie grającym na gitarze bogiem. Tak chcę go zapamiętać. Nie muszę z nim żyć ani się z nim widywać. Wiem, jaką jest osobą – w muzyce i osobiście. Osobiste relacje już nigdy nie zaistnieją, więc zapamiętam go dzięki jego wspaniałym riffom i wspaniałej muzyce.
„Living Like a Runaway” Lity Ford 23 lutego ukaże się w Stanach Zjednoczonych, a 4 kwietnia w Wielkiej Brytanii. Przed jej premierą więcej o tej autobiografii dowiedzieć się możecie z poniższego niedługiego filmiku.
Książka opisuje to, przez co musiałam przejść, by zostać czołową gitarzystką i rockandrollową wokalistką jako kobieta. Kobieta na okładkach magazynów, w telewizyjnych show – to rzeczy, które były przełomowe dla kobiet w rockowym świecie. O tym wszystkim będzie w książce.
ud