Już kilka miesięcy temu fani i specjalne jury zdecydowało, że w tym roku do Rock and Roll Hall of Fame dołączą: Nirvana, KISS, Peter Gabriel, Hall and Oates, Cat Stevens oraz Linda Ronstadt. Zdecydowanie największe poruszenie wzbudziło dołączenie tych dwóch pierwszych wykonawców.
Bez wątpienia obie grupy na takie wyróżnienie zasłużyły, ale Larsowi Ulrichowi – perkusiście Metalliki – kogoś jednak brakuje, o czym wspomniał w wywiadzie dla Rolling Stone:
Nie zamierzam angażować się w politykę i tego typu sprawy, ale powiem tylko dwa słowa: "Deep Purple". Tylko tyle mam do powiedzenia: "Deep Purple". Poważnie ludzie – "Deep Purple" – dwa proste angielskie słowa. Na pewno jednak Nirvana była pewniakiem już w pierwszym roku, gdy została nominowana. Cieszę się również, że muzycy KISS, po długim oczekiwaniu, również dołączyli, ponieważ zasłużyli sobie na to – byli pionierami. Na koniec mam dwa słowa "Deep Purple". Chyba tego jeszcze nie mówiłem?
Warto wspomnieć, że podczas głosowania fanów – które również miało wpływ na ostateczne nominacje – Brytyjczycy z Deep Purple zdobyli trzecie miejsce i niespełna 12% wszystkich głosów. Ostatecznie jednak nie zdobyli uznania jury i kolejny rok z rzędu (są dostępni od 1993 roku) nie dołączyli do Rock and Roll Hall of Fame.
Zespół Nirvana natomiast został dołączony już w pierwszym roku, kiedy mógł o taką nominację się ubiegać. Muzycy z KISS czekali natomiast nieco dłużej. Również Metallika nie otrzymała nominacji od razu – dopiero rok po tym, jak mogła według przepisów dołączyć do tego zacnego grona wykonawców.
Warto wspomnieć, że w Rock and Roll Hall of Fame nie ma takich wykonawców jak: Yes, Joan Jett, The Cure, Iron Maiden, Depeche Mode, Slayer i wielu innych znakomitych zespołów.
mg