Metallica mogła pożegnać się z perkusistą jeszcze w latach 80. Wtedy jednak życie potoczyło się inaczej i muzyk został. Lars Ulrich dowiedział się o tamtych planach dopiero po wielu latach. Sam jednak kiedy indziej bał się, że może pożegnać się z grą w tym zespole.
Było to w 2004 roku, gdy na festiwalu Download zastąpił go Dave Lombardo ze Slayera. Prowadzący program radiowy „Talk is Jericho” Chris Jericho stwierdził, że „to nie było fajne, to była Metallica”. Lars odpowiedział:
Dziękuję, że to mówisz. Muszę przyznać, że leżenie w szpitalu w Hamburgu w Niemczech, podczas gdy Dave Lombardo był na scenie, nie było najzabawniejszą chwilą w moim życiu. Takie życie, ech. Rozmawiałem przez telefon z Jamesem: „James, jeśli wypiszę się teraz, znajdę samolot i będę tam za kilka godzin”, on na to: „Odpocznij, zrelaksuj się, zostań w łóżku, musisz wyzdrowieć i nabrać sił, słuchaj swojego ciała, zobaczymy się za dwa dni”.
Czy bał się, że straci pracę?
„James, człowieku, jadę!” – wtedy do mnie dotarło. Przestań się zapętlać, kurcze, połów się, wyluzuj się, ku*wa, zobaczymy się za kilka dni. Przechodziłem znów przez to, co w czasach albumu „…And Justice for All”, kiedy byłem zmuszony udowodnić swoją przydatność. Kiedy Dave Lombardo i Charlie Benante [perkusista grupy Anthrax] stoją ci nad głową, musiałem się postarać. (…) Po roku czy dwóch zacząłem robić swoje, wyluzowałem. (…) Niech Lombardo będzie Lombardo, ja robię swoje.
Pamiętacie Metallicę na Downoload w 2004 roku? Perkusista Slayera zagrał wtedy m.in. „Battery”, a Joey Jordison z grupy Slipknot – „For Whom the Bell Tolls”.
ud