Lao Che: Spięty o religii.

/ 11 października, 2012

Dym trafił na Soundtrack – najnowszy, piąty już album Lao Che, którego premiera przewidziana jest na 17 października. To wyznanie i przyznanie się do pewnego braku wiary rozumianej przez pryzmat religii, w której wyrosłem i od której w pewien sposób odszedłem – mówi nam Spięty. Nie porzuciłem wszystkiego, co związane jest z szeroko pojętą religią chrześcijańską, ale nie czuję pewnych spraw, nie utożsamiam się z nimi i nie jestem w stanie zmuszać się, by się pod nimi podpisywać, bo w imię czego? Daję sobie takie carte blanche i trochę czasu. Nie wiem, co się wydarzy. Ta karta się zapisze, bądź nie, ale nie będę podążał utartą drogą tylko dlatego, bo tak wypada. Zapytany jednak wprost o ateizm, Spięty zapewnia: Ateistą to ja na pewno nie jestem, daleko mi do tego.

Więcej na temat stosunku Spiętego do katolicyzmu, a także o innych tekstach z Soundtracku (m.in. "makabrycznym" KołysanEgo i "minorowym" Idzie wiatr) przeczytacie w listopadowym wydaniu "Teraz Rocka".

jor / fot. Radek Polak

KOMENTARZE

Przeczytaj także