Lamb of God powoli kończył już trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych promującą ich ostatnią płytę „VII: Sturm Und Drang”, gdy doszło do poważnego wypadku. Gitarzysta Mark Morton w weekend zamieścił w sieci zdjęcia i napisał:
Ta ciężarówka wiozła cały nasz sprzęt. Jesteśmy bardzo szczęśliwy, że może poinformować, że nasz kierowca jest przytomny i świadomy. Nikt nie ucierpiał.
This is our truck that carries all our gear. Very happy to report that our driver is conscious & alert. Nobody hurt. pic.twitter.com/d6F29XHare
— Mark Morton (@MarkDuaneMorton) luty 7, 2016
— Mark Morton (@MarkDuaneMorton) luty 7, 2016
Do wypadku doszło w pobliżu miejscowości Mathis w Teksasie. Ciężarówka najechała na barierę oddzielająca przeciwne pasy jezdni, wskutek czego przyczepa przewróciła się na bok. Fani zaczęli się martwić: Czy coś zostało zniszczone? Czy z ludźmi wszystko w porządku? Gitarzysta odpowiadał:
Tak, dużo sprzętu jest zniszczone. (…) To była nasza ciężarówka z całym sprzętem… 18-kołowa ciężarówka. Zespół i ekipa jeżdżą busami.
Muzykom Lamb of God nic się nie stało, jednak koncerty 9, 11 i 12 lutego w Oklahomie, Las Vegas i Los Angeles prawdopodobnie będą przełożone.
ud