Sporo się ostatnio działo w obozie AC/DC, ale wydawało się, że po dołączeniu Axla Rose’a i dobrym przyjęciu ze strony fanów przygoda będzie trwała jeszcze długo. Okazuje się jednak, że kolejny muzyk, który już jakiś czas temu zapowiedział opuszczenie szeregów zespołu, nie zmienił zdania. Chodzi o basistę Cliffa Williamsa, który współtworzy grupę od 1977 roku.
Williams opublikował oświadczenie w serwisie YouTube, w którym usłyszeć możemy między innymi:
Dla mnie to po prostu dobry moment, żeby odpuścić. Nie dlatego, że straciliśmy Mala, Phila czy Briana. Oczywiście, gdy dzieją się takie rzeczy wszystko się zmienia. Gdy zmarł Bon [Scott – przyp. mg.] też się zmieniło. To naturalne, ale to nie powód mojej decyzji. Jestem gotowy, żeby zrezygnować i robić, to co chcę robić.
Między trasami mieliśmy kilkuletnie przerwy i wiem, jak spędzać ten wolny czas. Wiem, co będę robił. Czas tylko dla mnie. Jestem szczęśliwy. Po prostu potrzebuję… To czas dla rodziny… i na odpoczynek.
Cliff Williams poinformował, że po zakończeniu trasy koncertowej, która obecne trwa, nie jest zainteresowany kolejnymi koncertami, nie chce również wchodzić do studia z AC/DC – wybrał odpoczynek na zasłużonej emeryturze. Po tym ogłoszeniu wielu zastanawia się, czy to koniec zespołu, ale odpowiedź wcale nie jest oczywista.
Niekwestionowany lider AC/DC, Angus Young, wielokrotnie pokazywał, że dla niego nie ma ludzi niezastąpionych i nawet wieloletniego wokalistę, Briana Johnsona, zastąpił muzykiem Guns N’ Roses. Panowie wspominali nawet, że chętnie nagraliby wspólnie płytę. Young ostatnio jednak wcale nie był pewien tego, czy przygoda zespołu będzie trwała…
Oświadczenie Cliffa Williamsa w oryginale:
mg