Jak informuje amerykański portal TMZ.com, 71-letni Keith Emerson popełnił samobójstwo. Anonimowe źródła, na które powołuje się serwis, donoszą, że muzyk miał pojedynczą ranę postrzałową głowy, a jej umiejscowienie wskazuje właśnie na samobójstwo. Ciało Emersona znalazła jego dziewczyna w ich domu w Santa Monica.
Klawiszowiec miał podobno problemy z nerwami w prawej ręce, co oznaczało, że mógł grać tylko ośmioma palcami. Z tego powodu zmagał się z depresją.
W oświadczeniu, które pojawiło się wczoraj na Facebooku zespołu Emerson, Lake & Palmer nie podano przyczyny śmierci. Mogliśmy tam przeczytać jedynie:
Z przykrością informujemy, że Keith Emerson zmarł wczoraj w swoim domu w Santa Monica. Miał 71 lat. Prosimy o uszanowanie prywatności pogrążanej w smutku rodziny.
Keith Emerson był współzałożycielem legendarnego zespołu Emerson, Lake & Palmer, który powołał do życia wraz z Gregiem Lakiem i Carlem Palmerem w 1970 roku. Muzyk, wirtuoz instrumentów klawiszowych, aktywnie zaangażował się również w swoją karierę solową, podczas której opublikował kilka albumów – ostatnim jest „The Three Fates Project” z 2012 roku. W swojej niezwykle bogatej karierze współpracował z wieloma znakomitymi artystami.
mg