K. K. Downing: Nigdy nie wrócę do Judas Priest

/ 12 czerwca, 2015

K. K. Downing wspominał wydarzenia sprzed kilku lat w rozmowie z Guitar International. Dwa lata temu twierdził, że zrezygnował, bo granie nie cieszyło go już tak jak kiedyś. Po co grać, gdy nie jest się kreatywnym? – pytał. Tym razem miał coś do powiedzenia nie o sobie w 2011 roku, lecz o kolegach z zespołu.

Miałem wiele powodów, by tego nie kontynuować. Nie byłem zadowolony z tego, kim byli. Nie podobały mi się występy zespołu na żywo. Myślałem, że mogłoby być lepiej. Nie chodzi o to, że fani coś zauważali. Dla mnie Priest był zawsze podstępna maszyną i to w nim lubiłem. Mimo że się starzeliśmy, wciąż powinniśmy być zdolni dostarczać dobre rzeczy. Ludzie przychodzi i płacili dużo pieniędzy, żeby nas zobaczyć, musisz być pewien, że dasz im 110%. Sądziłem, że to powinno być naturalne.

Na pytaniem, czy rozważa dołączenie raz czy dwa na scenie do Judas Priest, odpowiedział ze śmiechem:

Nie, nie sądzę, by tak się kiedykolwiek stało!

Tymczasem nie planuje też żadnego solowego krążka. Powtórzył to, co słyszeliśmy już wcześniej – nie jest tak kreatywny jak 40 lat temu.

K. K. Downing jest całkiem zadowolony, że jego miejsce zajął Richie Faulkner. Nie spodziewał się aż tak kogoś go siebie podobnego.

Nowa płyta Judas Priest w 2016 roku?

Zespół bez jednego z założycieli wydaje się nie zatrzymywać. W lipcu 2014 roku, już bez jego udziału, ukazał się krążek „Redeemer of Souls”. Basista Ian Hill już w przyszłym roku widziałby na półkach kolejny album. Wspomniany już Ritchie Faulkner, choć stara się być realistą i zwraca uwagę, że większość tego roku będą w trasie i nie będą mieli czasu nic pisać, przyznaje, że nowej płycie już rozmawiają.

Jeśli chodzi o mnie, zawsze mam pomysły. Zawsze mam… Właśnie w garderobie nagrałem sobie jakieś pomysły.

Wydaje się, że jeśli chodzi o kreatywność młodszy gitarzysta akurat nie przypomina starszego. Tworzenie utworów na „Redeemer of Souls” muzykom przychodziło im łatwo. Mają nadzieję, że i tym razem tak będzie.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także