To bez wątpienia dobra wiadomość dla fanów Jimmy'ego Page'a – słynny gitarzysta, który ostatnio zajmował się przygotowaniem do publikacji płyt Led Zeppelin, potwierdził, że chce się teraz skupić na grze na gitarze i nagrywaniu nowych utworów. To o tyle ważny moment, że legendarny gitarzysta ma na swoim koncie zaledwie jedną solową płytę. Album "Outrider" pojawił się w… 1988 roku.
O swoich ambitnych planach Jimmy Page powiedział magazynowi Rolling Stone:
Gram na gitarze przynajmniej raz w tygodniu. Ale teraz, gdy projekt Zeppelinów jest zakończony, będę grał codziennie. Chcę wrócić do formy. Jestem perfekcjonistą w tym sprawach.
Mam mnóstwo materiału, który przygotowałem na gitarze akustycznej. Bardzo dużo materiału. A teraz muszę dostosować się do tej prędkości, choć to nie powinno potrwać długo. Nie wiem jednak, z jakimi muzykami będę grał. Mam jednak materiał i pasję, żeby to zrobić. Mogę nad tym spokojnie popracować nie myśląc o innych, pobocznych projektach.
Gitarzysta wspomniał również, że nie wyklucza, iż wróci na scenę. Co prawda nie wie dokładnie, jakie koncerty miałby grać, ale bardzo zależy mu, żeby znów zagrać kilka razy "na żywo", ponieważ to kocha. Na pewno jednak nie zagra pod szyldem Led Zeppelin, ponieważ Robert Plant powiedział ostatnio – bardzo dobitnie – że zespół nie wróci na scenę (więcej TUTAJ).
Jimmy Page to człowiek słowny i pracowity, dlatego należy zakładać, że w niedalekiej przyszłości pojawi się więcej informacji związanych z jego nowym solowym projektem. Druga płyta po niespełna trzydziestu latach bez wątpienia będzie sporym wydawniczym wydarzeniem.
mg
