Dziesiąta studyjna płyta Metalliki „Hardwired… to Self-Destruct” pojawi się 18 listopada 2016 roku. James Hetfield przed premierą uchylił rąbka tajemnicy i powiedział BBC, o czym są teksty nowych utworów.
O radzeniu sobie ze sławą, dla wszystkich, których celem jest bycie sławnym. Porusza także temat „Człowieku, czy naprawdę robimy to dobrze?”. Na osi historii człowiek istnieje od nanosekundy i w związku z tym myślę sobie: „Czy to już nasz koniec? Czy to nasz czas?”.
Metallica nie chce śpiewać o polityce czy religii. Według wokalisty i gitarzysty to dobry wybór.
Polaryzują ludzi jeszcze bardziej. Mamy własne wierzenia, ale koniec końców staramy się łączyć ludzi. Polityczne poglądy nie zrobią tego tak jak muzyka. (…) Ludzie w USA się spolaryzowali, w innych krajach też. Wygląda to tak, jakbyś musiał być jeszcze bardziej ekstremalny, by zrównoważyć inne ekstremum. Musimy znaleźć równowagę.
James opowiada się właśnie za nią. Skąd zatem po tylu latach tyle agresji w jego twórczości?
To część mnie. Jestem w stanie ją zidentyfikować i wykorzystać. Czasem coś zaostrzyć, wykorzystać w dobry sposób, zamknąć w pudełku i być normalnym.
Ile z tej agresji znajdzie się na najnowszej płycie, na razie możecie ocenić dzięki teledyskom do dwóch utworów: „Hardwired” oraz „Moth Into Flame”. Metallica poza tym zdradziła, że „Murder One” dedykowany jest Lemmy’emu Kilmisterowi z Motörhead.
ud