Ostatnie dni stoją pod znakiem Metalliki – zespół nie tylko zapowiedział album „Hardwired… To Self-Destruct”, ale również pochwalił się singlem „Hardwired”. Utwór, który poznaliśmy w wersjach studyjnej i koncertowej, jest jedynie małym fragmentem całości, na którą złożą się dwie płyty CD i niespełna 80 minut muzyki.
Jeśli komuś wydaje się, że po przesłuchaniu „Hardwired” już wie, jaki będzie nowy album Metalliki, to jest w błędzie. Przekonuje o tym James Hetfield:
Utwór jest charakterystyczny dla Metalliki, to na pewno. Ale nie definiuje całego albumu. Ma on wiele elementów. To nie same thrashowe kawałki, nie rockowe utwory w średnim tempie, nie ballady czy numery instrumentalne.
I jeszcze kilka słów o procesie twórczym:
Realistycznie patrząc, pracowaliśmy nad tą płytą przez osiem ostatnich lat. Jednak to ostatnie dwa lata poświęciliśmy na składanie do kupy nowych utworów, a – dosłownie – dwa ostatnie miesiące sprawiły, że to zaczęło do siebie pasować. Nie ma już żadnych zasad, które narzucają nam wytwórnie czy managerowie. Ma to być dla nas frajda i to jest cel podstawowy.
„Hardwired… To Self-Destruct” pojawi się w sprzedaży 18 listopada tego roku. Album w wersji podstawowej będzie składał się z dwunastu utworów podzielonych między dwie płyty CD:
CD 1:
01. Hardwired
02. Atlas, Rise!
03. Now That We’re Dead
04. Moth Into Flame
05. Am I Savage?
06. Halo On Fire
CD 2:
01. Confusion
02. Dream No More
03. ManUNkind
04. Here Comes Revenge
05. Murder One
06. Spit Out The Bone
mg