James Hetfield nie zrobi sobie z wami zdjęcia

/ 11 października, 2016

James Hetfield obecnie nawet lubi spotykać się z fanami Metalliki, po prostu nie chce żadnych zdjęć ani autografów. Radiu iHeart mówi:

Naprawdę kiedyś wariowałem, że kogoś mogę podczas takich spotkań wkurzyć. Martwiłem się, że jeśli powiem „Nie, moje dzieci tu są, spędzam czas z rodziną”, odwrócą się i odpowiedzą: „Jesteś fiutem! Co za gwiazdor!”. Bardzo się martwiłem, że tak się stanie.

Nie robię sobie zdjęć, niczego nie podpisuję, podam ci dłoń i pogadam z tobą przez pięć minut. Wolę tak zrobić i porzucić to wrażenie, że ktoś okrada mnie z prywatności. Nie sądzę, by to było produktywne, wprawia mnie w słaby nastrój. A potem mam wyrzuty i w ogóle nie chcę rozmawiać z ludźmi. Raczej z nimi porozmawiam jak normalna osoba, a nie jako idol.

Zupełnie inaczej wyglądają spotkania z tymi, którzy wykupili na koncerty bilety VIP, jak na przykład na te w Kopenhadze w lutym 2017 roku. Wtedy nie jest z rodziną, nie jest to prywatny czas. Zjawia się tam jako muzyk i jest cały dla fanów.

Niechęć wokalisty i gitarzysty do robienia sobie zdjęć w zwyczajnych sytuacjach potwierdzają fani. Jeden z użytkowników serwisu Reddit napisał niedawno:

Spotkałem dziś Jamesa. Wszedł do baru w Scottsdale, gdy jadłem lunch. Nie mam pojęcia, co tam robił. Uścisnąłem mu dłoń. 10/10 za spotkanie. Powinienem być pewniejszy siebie, wyglądał, jakby nie chciał, by mu przeszkadzano. To było, zanim usiadł – czekał na realizację zamówienia, dziwna to była kolejka. Wskazówka: Nie proście go o zdjęcie – powiedział, że tego nie robi. Dla mnie w porządku. W każdym razie spotkałem Jamesa Hetfielda.

Fan dodał, że muzyk tolerował go, co było miłe. Rozumie jego punkt widzenia, ale mimo to chciałby, by spotkanie potoczyło się trochę inaczej. Może raczej powinien wyskubać 2 tys. dolarów na spotkanie przy okazji koncertu? Metallica planuje ich sporo na przyszły rok – zespół będzie promował swoją nową płytę „Hardwired… to Self-Destruct”.

 

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także