Wszystko zaczęło się od publikacji w gazecie Boston Herald, z której wynikało, że Tom Scholz mógł być odpowiedzialny za samobójstwo swojego kolegi z zespołu Boston, wokalisty Brada Delpa. Gitarzysta uznał jednak, że przekroczono granicę dobrego smaku i pozwał gazetę do sądu. Proces przyniósł rozwiązanie, ale nie takie, na jakie liczył muzyk.
Sędzia orzekł, że Boston Herald nie może zostać pociągnięcie do odpowiedzialności za zniesławienie, ponieważ nie wiadomo, co konkretnie doprowadziło do samobójstwa Delpa. Uznano, że nie można wykluczyć iż miał na to wpływ właśnie Scholz. Gitarzysta musi również pokryć opłaty sądowe, które wynoszą dokładnie 132 tysiące dolarów. W tej kwocie są między innymi usługi stenograficzne oraz transkrypcje.
Adwokaci Scholza wnioskowali o zniesienie opłaty, ale sąd uznał, że nie ma ku temu prawnych podstaw. Dodatkowo sędzia uznał, że zniesienie opłat może mieć negatywny wpływ na "swobodę wyrażenia poglądów i opinii przez wolne media".
Przypomnijmy, że do tragicznych wydarzeń z udziałem Brada Delpa doszło w marcu 2007 roku. Muzyk popełnił wówczas samobójstwo w swoim domu. Wcześniej wezwał policję. Funkcjonariusze znaleźli jego ciało w łazience, do której doprowadzał opary z odpalonego w garażu samochodu.
mg