Było wiadomo już kilka miesięcy temu, że 24 czerwca będzie dniem wyjątkowym dla wszystkich miłośników mocnego uderzenia. W Poznaniu miały bowiem pojawić się prawdziwe legendy sceny metalowej. Na pierwszy ogień poszli muzycy z Ghost. Przy dwóch pozostałych zespołach nie byli postrzegani jak gwiazdy, ale – zgodnie z tradycją – zaprezentowali ciekawy repertuar i rozgrzali zgromadzoną na poznańskim stadionie publiczność. Fani byli zadowoleni, ale czekali już na dwóch kolejnych wykonawców.
Slayer bardzo uważnie przygotowywał się do występu, a na swoim Facebooku publikował fotki zrobione za kulisami. Choć w składzie brakuje dwóch niezwykle ważnych muzyków – zmarłego Jeffa Hannemana i Dave'a Lombardo, który został wyrzucony – na scenie była moc. Legendarni metalowcy zaprezentowali w sumie jedenaście utworów. Fani usłyszeli między innymi: „World Painted Blood”, „Seasons in the Abyss”, „Dead Skin Mask” czy „Raining Blood”. Występ zakończył słynny „Angel of Death”.
Wtedy stało się jasne, że publiczność jest gotowa na przyjęcie największej gwiazdy wieczoru – zespołu Iron Maiden. Licznie zgromadzeni fani owacjami przywitali Bruce'a Dickinsona i spółkę. Panowie byli, jak to zwykle oni, w znakomitej formie. Niektórzy fani narzekali nieco na akustykę INEA Stadionu, ale musieli o niej zapomnieć, gdy muzycy z Iron Maiden grali kolejne kawałki: „Can I Play With Madness”, „The Trooper”, „The Number of the Beast”, „Run to the Hills”, „Fear of the Dark” i „Iron Maiden”. Nie obyło się również bez bisu, podczas którego wybrzmiało między innymi „Aces High”.
Bez wątpienia wczorajszy koncert możemy zaliczyć do jednego z najlepszych w tym roku. Muzycy z Iron Maiden, którzy pojawili się w Poznaniu w trzydziestą rocznicę słynnego ślubu na którym wystąpili, byli w znakomitej formie. Czekamy na kolejne koncerty w Polsce!
mg | fot. Grzesiek Kszczotek