Gene Simmons uśmierca rocka i wini "X Factor"

/ 8 września, 2014

Pidżama Porno, która przekonywa w utworze "Twoja generacja", że muzyka rockowa nie żyje, teraz ma sojusznika, który również podpisuje się pod tym stwierdzeniem. I nie jest to byle kto, bo sam Gene Simmons – legenda grupy KISS. Skąd taka opinia od człowieka, który miał tak niebagatelny wpływ na ten gatunek muzyczny i który nadal dzielnie go współtworzy?

Wokalista i basista mówił o kondycji muzyki rockowej w wywiadzie dla Esquire:

Śmierć rocka nie była naturalna. Nie umarł ze starości. Został zamordowany. Kiedyś czyjeś przebłyski były nagradzane, teraz już nie są – o wiele trudniej jest wyżyć z grania i pisania utworów. Dla wykonawców, którzy są również tekściarzami – kreatorami – działającymi dla rocka, soulu, bluesa to już koniec. Rock jest martwy. To smutne szczególnie dla młodych zespołów. Nie dostali szansy.

Jeśli grasz na gitarze to nie masz szans. Lepiej się nie ucz na niej grać, nie ucz się pisać tekstów, tylko pośpiewaj pod prysznicem i idź na przesłuchanie do "X Factor". Nie mam zamiaru krytykować tego programu czy muzyki pop. Ale gdzie jest nowy Bob Dylan? Gdzie są drudzy Beatlesi? Gdzie są tekściarze i twórcy?

Wypowiedź Simmonsa trafiła również do innych doświadczonych, choć nieco młodszych muzyków – panów z Foo Fighters. Oni przygotowali niedawno nowy album i szczególnie skupili się na muzycznej stronie Stanów Zjednoczonych – odwiedzali studia nagraniowe, rozmawiali z muzykami i producentami, podziwiali osiągnięcia innych. I przekonują, że rock ma się świetnie…

A Wy jak oceniacie kondycję muzyki rockowej?

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także